Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment książki

– Ty suko! – wrzasnęła panna Desborough. Za jej plecami nagle znalazł się strażnik, już bez wielkiej pochodni, i oburącz odciągnął ją od celi. – Będę patrzeć, jak dyndasz! Będę patrzeć i zajadać się słodyczami, kiedy ty się będziesz dusić na sznurze! Będę tam!

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

– Czy Bóg może mi wybaczyć? – Morderca podszedł bliżej, ściskając zakrwawiony nóż w drżącej ręce. – Tylko jeśli się przyznasz... – Czy Bóg może mi wybaczyć, ojcze? [...] – Może ci wybaczyć, jeśli się przyznasz, synu. Morderca uniósł nóż do ciosu. – Synu!!!

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

Wu podniósł się na łokciu i spojrzał na nią takim wzrokiem, jakim pan młody obdarza pannę młodą na moment przed wymianą przysiąg i obrączek. – Cholera, Mei – sapnął – w innym życiu wyciągnąłbym cię z tej speluny i zostałabyś moją żoną. Kurtyzana uśmiechnęła się promiennie. – W innym życiu bardzo bym tego chciała – odparła.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

– Wy, kobiety, jesteście mistrzyniami w ukrywaniu swoich emocji – stwierdził nie bez podziwu, wysuwając do niej łokieć. – To nasz oręż – odparła butnie panna Dufrense.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

– Uważam, że ktoś powinien go zabić! – krzyknęła, po czym rzuciła niedopitą butelką, rozbijając ją o ścianę. Trzask tłuczonego szkła wybrzmiał głucho, jak stempel pieczętujący właśnie wypowiedziane słowa.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

– Dlaczego chce mnie pan poznać? – zapytała. – Bo jest pani tajemnicza i inteligentna. Przede wszystkim inteligentna, zwłaszcza jak na niewiastę. – Czemu pan tak uważa? – Jefferson obrócił ją w piruecie i przyciągnął do siebie. – Bo prowadzi pani niebezpieczną grę – odparł cicho. – Chce pan zagrać ze mną? – Przeciwko pani. [...] – Udowodnię panu, że się nie mylę. – Pułkownik uśmiechnął się połową ust. – A więc wojna – stwierdził, po czym znów obrócił Cecilię. – Wojna – potwierdziła dziewczyna.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

Jiacheng i Enlai spojrzeli na niego ze zwątpieniem. – To szaleństwo – powiedział pierwszy z nich. – Ale tak, damy radę. – A wtedy orangutan nas pozabija – dokończył drugi. – Ale jeśli mu umkniemy, z pewnością narobi rabanu i odwróci uwagę żołnierzy – odparł Wu z błyskiem w oku. – Nie proszę was, żebyście mi w tym towarzyszyli, bo to tylko o mnie idzie... – Jesteśmy w tym z tobą, stary – odpowiedzieli chórem pozostali dwaj.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

Wstał i podszedł do okna, by popatrzeć na morze. – Marzy ci się, co? – zapytał wesoło współwięzień. – Po prostu odpłynąć... być wolnym jak ptak... jak delfin mknąć przez fale.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

Wszyscy ludzie w tej dzielnicy zdawali się nieszczęśliwi – kobiety krzyczały na swoich pijanych mężów wracających o północy z tawern, a mężczyźni wykłócali się ze swoimi natrętnymi żonami, które nie pozwalały im się zabawiać. Tego wszystkiego słuchały dzieci, wystraszone i głodne, które wyrastały później na ponurych mężczyzn wracających z tawerny o północy i nerwowe kobiety urządzające z tego powodu awantury.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment

Książka

Fragment książki

Spod bramy roztaczał się widok na miasto, teraz pełne malowniczych kolorów i wydłużonych cieni, oraz na falujące morze. Krwawe słońce tonęło w wodzie prześwietlonej jak szkło, kładąc na zielono-fioletowej toni rażący promień karmazynu, który zdawał się wskazywać wyspę jak oskarżycielski palec.

Magdalena Chlebicka, "Zbrodnia pod palmami", fragment