Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Recenzja

Zapraszamy do przeczytania recenzji, która jest dostępna TU

papierowybluszcz.wordpress.com

Książka

Fragment książki:

Charita opowiadała mi kiedyś o strasznej sytuacji biednych kobiet w Indiach. Potrafią one zgolić sobie całe głowy, aby złożyć włosy w świątyni. Wierzą, że ich ofiara przyniesie im szczęście. Mnisi zbierają ze sobą ich podarunki, a następnie sprzedają je zarabiając na tym duże pieniądze. Można zetknąć się tutaj również ze sprzedażą poza świątyniami. Niektóre rodziny pokoleniowo zajmują się wygrzebywaniem ich ze śmietników, czy ze szczotek. Zależało mi na pomocy tym wszystkim zdesperowanym ludziom. Chciałam sprzedać swoje włosy, aby zarobione pieniądze przeznaczyć na pomoc. Suma, którą mi zaproponowano wydała mi się naprawdę atrakcyjna. Zdałam sobie sprawę z tego, że producent, któremu je oddałam, nigdy wcześniej nie widział rudych włosów. Dla niego były one unikalne i niespotykane. Zaoferował mi za nie ponad trzydzieści trzy tysiące rupii. Zgodziłam się. Wystarczyło tylko jeszcze sprzedać naszyjnik. 

Rudowłosa skrzypaczka, str. 117

Książka

Fragment książki:

Dopracowywałam już ostatnie szlify w moim makijażu, włosy dziś miałam podpięte wyżej, rozpuszczone i lekko pofalowane. Postanowiłam spiąć je w zupełnie niecodzienny dla mnie sposób. Pomógł mi w tym nietypowy złoty grzebyk, wybrany przez Amalę. Wysadzony był kryształkami zielonymi naprzemiennie z czerwonymi. Zupełnie mnie zaczarował. Nigdy wcześniej nie widziałam równie pięknej ozdoby do włosów. – Przyniesie ci szczęście! Wiesz, moja mama miała go na sobie w dniu ślubu z tatą. Tak bardzo za nimi tęsknie. Auroro, pamiętaj, że dla mnie jesteś już trochę mamą. – Czarnowłosa dziewczynka objęła mnie swoimi rączkami. Posadziłam ją na kolanach i przytuliłam. Jej słowa bardzo mnie poruszyły. Zwłaszcza że ja w jej wieku straciłam mamę. Biedaczka musiała być na pogrzebie swojej jeszcze wcześniej niż ja. – Dla ciebie mogę być, kimkolwiek zechcesz, księżniczko Amalu! – Skłoniłam głowę, a ona odwzajemniła gest. Obydwie się roześmiałyśmy. Nieoczekiwanie do pokoju zawitał mój przyjaciel. W prawej ręce trzymał ogromną czarną torebkę prezentową. – Dla kogo przyniosłeś prezent? – zapytałam grzecznie. – Dla ciebie. Otwórz proszę. – Ucieszyłam się na te słowa. Nie przypominałam sobie, żebym miała dzisiaj urodziny. Zanurzyłam ręce w torebce i dotknęłam aksamitnego materiału. Udało mi się wyciągnąć niesamowicie ciężką i bogato zdobioną złotą suknię. Nie wyglądała na tanią. Czułam się strasznie niezręcznie. W jaki sposób mogłabym zareagować na taki podarunek? – Jest naprawdę prześliczna. Ale… Musiała być strasznie kosztowna. – Zarumieniłam się, wpatrzona w złoty jedwab przeszyty tysiącem drogocennych koralików. – Trzymasz w dłoniach suknię ślubną mojej mamy. – Uśmiechnął się. Dostrzegłam niezauważalną łzę spływającą po jego policzku. – Naprawdę mogłabym w niej wystąpić? Pozwoliłbyś mi na to? – Kompletnie nie wiedziałam, dlaczego to właśnie ja miałabym zaskarbiać sobie serca widowni w tej sukni. – Zasłużyłaś na nią. Amala i ja chcemy zobaczyć w tobie naszą matkę. – Pierwszy raz ujrzałam na własne oczy, jak mój przyjaciel płacze. Najszybciej jak potrafił, ocierał dłońmi spływające łzy. – Dziękuję. – Podniosłam wyżej opuszczony wcześniej wzrok, odgarniając włosy za uszy. Poczułam się wyjątkowo. Teraz miałam już pewność, że jestem dla nich kimś więcej, niż tylko przypadkową dziewczyną z Warszawy. 

Rudowłosa skrzypaczka, str. 110-111

Książka

Fragment książki:

Spojrzałam na swoje dłonie. Widziałam jak się marszczą i pojawiają się na nich ciemne plamy. Zupełnie jakbym miała dłonie siedemdziesięciolatki, a nie dwudziestosiedmiolatki. Zasłoniłam nimi oczy z nadzieją, że za moment wrócę do rzeczywistości i obudzę się realnie w szpitalnym łóżku. Nie byłam nawet w stanie stwierdzić czy umarłam, czy dalej żyję, a to wszystko jest tylko urojeniem. Stałam w tej pozycji przez jakiś czas. Po chwili poczułam, że ktoś dotyka mojej głowy. Odwrócona tyłem do tej istoty zdjęłam dłonie z moich oczu i dotknęłam wianka, który został mi założony. Obejrzałam się za siebie. Ukazała mi się postać starej kobiety ubranej w białą koszulę nocną. Jej lśniące szare włosy zaplecione w dwa długie warkocze sięgały jej do pasa. Na palcach miała z kilkadziesiąt srebrnych pierścieni z błękitnymi cyrkoniami. Poczułam jak marzną mi bose stopy. Obydwie stałyśmy na zimnym kamieniu. 

Rudowłosa skrzypaczka, str. 38

Książka

Fragment książki:

Niebo tej nocy błyszczało tysiącami gwiazd. W parku, na łamiącej się, pokrytej cienką warstwą mrozu, trawie rozścieliliśmy sobie kocyk. Oboje położyliśmy się na nim, żeby móc podziwiać spadające gwiazdy. Udało nam się dostrzec kilkanaście. Ta noc stała się tą najbardziej dla mnie wyjątkową. Trzymając się za ręce doszliśmy do wniosku, że powspominamy sobie dawne czasy. Najzabawniejszym dla nas stało się wspomnienie naszego spotkania na balkonach, kiedy miałam nad ustami mleczny wąs. Wyobrażałam sobie jak upokarzająco musiałam wtedy wyglądać. Delikatnie chłodzący mnie wiatr, ciche odgłosy świerszczy i rozjaśniający moje włosy blask księżyca sprawiły, że wzięłam kilka głębokich oddechów i uspokoiłam się. Otaczające mnie przyjemne zjawiska i towarzystwo mojego przyjaciela pozwoliły mi na uspokojenie swoich wszystkich obaw. W głębi serca obawiałam się śmierci, jednak czułam, że właśnie w taki sposób chciałabym spędzać ostatnie z przepływających przez moje palce chwil. 

Rudowłosa skrzypaczka, str. 146

Książka

Fragment książki:

Dzisiejszej nocy zrobiło mi się naprawdę zimno. Miałam dreszcze. Nieustające myśli nie dawały mi zaznać spokoju. Zdałam sobie sprawę z tego, że prawdziwe szczęście dawały mi występy na ulicy, które poprawiały nastrój zwykłym Hindusom. Wstałam z łóżka i skierowałam głowę w stronę lusterka. Z szuflady wyjęłam nożyczki. Zaplotłam długi warkocz ze swoich subtelnie lśniących w blasku księżyca włosów. Ręce lekko mi się trzęsły.

Rudowłosa skrzypaczka, str. 115

Książka

Fragment książki:

Pokaż mi te swoje śliczne rączki. Namaluję dla ciebie mehendi. Delikatna czerwona barwa, którą pozostawi po sobie henna przyozdobi twoją młodą skórę. – Rozpoczęła tworzenie niesamowicie skomplikowanych dla mnie indyjskich wzorów. Czułam lekkie łaskotanie, ale to było niczym w porównaniu z ich pięknem. Babcia Charita poprowadziła je od czubków moich palców aż po same łokcie. Zajęło to trochę czasu zanim mogłam zmyć hennę. Nie zdążyłam się nawet nacieszyć efektem końcowym, ponieważ Amala zaciągnęła mnie już do szkatułki z biżuterią. Wybrałam dla siebie zestaw: kolczyki, naszyjnik i opaska na głowę z tymi samymi czerwonymi kamieniami. – Nie uważasz, że to troszeczkę za skromne? – Amala wyjęła spod łóżka kolejną skrzynkę, z nadzieją, że wybiorę dla siebie coś jeszcze.

Rudowłosa skrzypaczka, str. 90

Książka

Fragment książki:

– Może coś ci zaśpiewam? – zapytałam już trochę znudzona nieustanną ciszą i szumem morza. – Uwielbiam twój delikatny głos. Wydaje mi się jednak, że nie nauczyłam cię wystarczająco wielu piosenek. Może chciałabyś jeszcze wrócić do gry na instrumencie? – Mówiąc te słowa babcia pochyliła się i zanurzyła obie ręce w falach lazurowego morza. Odepchnęła unoszące się na jego tafli liście lilii i wyjęła skrzypce. Całe były porośnięte glonami, ale mimo to rozpoznałam w nich te, na których grywałam w dzieciństwie. – Dziękuję. Tęskniłam za nimi. – Dodałam, kiedy zostały mi one wręczone. Chwyciłam za smyczek, który nieoczekiwanie znalazł się na moich kolanach. Przyłożyłam twarz do podbródka i pozwoliłam sobie na improwizację. Nie słyszałam tego dźwięku od kilkunastu lat. Przez chwilę wydał mi się zupełnie obcy, lecz później chwycił mnie za serce. Pozwoliłam sobie zamknąć oczy i wrócić myślami do miłych wspomnień.

Rudowłosa skrzypaczka, str. 45

Ta strona używa plików cookies.
Dowiedz się więcej o polityce plików cookies klikając tutaj