Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment książki

Chciał też poczuć adrenalinę. Chciał poczuć się jak drapieżnik zbliżający się do ofiary – czuć zapach strachu i pewność, że to on wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Pamiętał szkolenie wojskowe z maskowania. Instruktor powtarzał: najważniejsze to podejść jak najbliżej – niezauważenie, jak gepard – i zaatakować, gdy ofiara straci czujność.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

W tym samym momencie, kiedy Andrzej był w błogim sennym letargu i myślami nie znajdował się w ciemnym pokoju, nieznajomy podszedł od tyłu, obiema rękami delikatnie chwycił Andrzeja za kark, rozmasowując go chwilę, czując, jak jest spięty, czuł jego strach coraz mocniej. Strach miał w sobie coś słodko-kwaśnego; znał ten posmak aż za dobrze i uwielbiał adrenalinę towarzyszącą chwili, gdy mógł widzieć swoją ofiarę i czuć jej zapach.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Mohammed otworzył oczy. Głowa pulsowała bólem, a on czuł się całkowicie zdezorientowany. Pierwsze co do niego dotarło, to wilgoć i duszący, nieprzyjemny zapach. Nie potrafił jednak określić, co dokładnie przypominał ten zapach – a raczej swąd. Rozejrzał się wokół, choć z trudem – miał związane ręce i knebel w ustach. Obok, na drugim materacu, leżał ktoś jeszcze – odwrócony plecami, więc Mohammed nie mógł rozpoznać, kim był.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Andrzej chciał otworzyć drzwi i uciec z auta, jednak nieznajomy był szybszy. Błyskawicznie wbił strzykawkę ze środkiem usypiającym w jego szyję. Oprawca był znacznie silniejszy – jedną ręką trzymał strzykawkę, drugą unieruchomił Andrzeja, uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch. Andrzej czuł, jak środek zaczyna działa.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Siedział w swoim pokoju i rozmyślał, czy zabicie Karoliny było naprawdę konieczne – czy jej śmierć była równie uzasadniona, jak egzekucja aroganckiego Francisca. Miał dylemat – jego lepsza strona próbowała przekonać tę mroczniejszą, że Karolina była niewinna, ale ostatecznie przegrała.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Wyszedł z lotniska Londyn–Luton, a deszcz przywitał go z typową brytyjską gościnnością. Ulewa była gęsta, a ciepłe krople uderzające o twarz przypominały mu, jak bardzo tęsknił za tym specyficznym klimatem. Rozejrzał się, wciągnął głęboko powietrze i skierował się do postoju taksówek. Wsiadł do jednej z nich, podał kierowcy adres i odchylił się na siedzeniu, pozwalając myślom płynąć swobodnie.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Zamaskowany mężczyzna wszedł do piwnicy, w której znajdowali się Mohammed i Andrzej. Zapach potu, zgnilizny i wszechobecnego grzyba uderzył go w nozdrza, lecz wyczuwał w powietrzu coś jeszcze – strach. Tak, znał ten zapach doskonale, nie pierwszy i z pewnością nie ostatni raz w swoim życiu. Strach był dla niego czymś naturalnym – nieodłącznym elementem ludzkiego istnienia.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Nie wiedział, czy to prawdziwa broń, czy atrapa, ale wolał nie ryzykować. Pot zalewał mu czoło, serce waliło jak młotem, a oddech stawał się coraz płytszy. Wiedział, że ciekawość i chciwość zaprowadziły go prosto w kłopoty.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Gdy zaczynał już tracić cierpliwość i wpadać w złość, nagle drzwi jego auta otworzyły się. Na tylne siedzenie wpakował się jakiś mężczyzna. Andrzej aż podskoczył, jakby poraził go prąd. Nie rozumiał, jak mógł niczego nie usłyszeć i dać się tak podejść.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment

Książka

Fragment książki

Richards odwiózł Amy, po czym zaparkował pod własnym domem. Zgasił silnik, ale nie wysiadł – siedział w ciszy. Coś go gryzło. Mimo wielu lat doświadczenia w policji czuł, że w tej sprawie zawiódł – i to już na starcie. Spodziewał się łatwego finału. Tymczasem nic się nie zgadzało – sprawa wymykała się spod kontroli.

Rafał Olender, "Pracownik. Miasto zbrodni", fragment