Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment książki

Nie chcę schadzek pod osłoną nocy, ukrywania się w hotelach lub twoim mieszkaniu, mijania się na ulicy jak zwykli znajomi albo chodzenia do knajp, pilnując się, żeby przypadkiem się nie dotknąć lub nie powiedzieć czegoś dwuznacznego. Naprawdę chciałbym być dla ciebie oparciem i chronić cię, jeśli tylko będziesz tego potrzebował. Ale nie chcę przy tym ciągle się zastanawiać, kiedy nawalę i zrobię coś, co ostatecznie zniszczy ciebie albo twój świat, za co ty później mnie znienawidzisz.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Skład wtoczył się już na dworzec i teraz mogłem ustawić się z właściwej strony. Nagle przejście prowadzące do następnego wagonu otworzyło się i pojawiła się w nim duża, czerwona walizka, a tuż za nią pchający ją facet z zarzuconą na ramię czarną torbą na laptopa. Mężczyzna postawił walizę pod ścianą i rozejrzał się wokół, a ja… zamarłem… [...] Wiedziałem, że muszę się odwrócić i przestać się na niego gapić, ale… nie potrafiłem. Mózg wysyłał rozkaz, jednak ciało nie słuchało. Rzecz jasna, trwało to znacznie krócej niż potrzeba czasu, by to opisać, ale i tak zaczęło się robić mocno niezręcznie.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Wtedy jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy, ale zawsze w granicach łączącej nas przyjaźni. Nic dziwnego, że po latach zostałem pierwszą osobą, której wyjawił, że jest gejem. Pamiętam, że gdy mi to mówił, był blady jak ściana i cały się trząsł, mimo że było tego dnia ciepło. Tak bardzo obawiał się mojej reakcji i odrzucenia. Pamiętam też, że podszedłem wtedy do niego i go przytuliłem, po przyjacielsku, a on położył głowę na moim ramieniu i zwyczajnie się rozpłakał. Powiedział mi później, że z ulgi, bo tak bardzo obawiał się, że mnie straci.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Jak przezorne to było (choć nie mam zielonego pojęcia, skąd mi się to w ogóle wzięło), dowiedziałem się w czwartej klasie, gdy lekcje religii przejął ksiądz Tadeusz, nasz ówczesny proboszcz (zbieżność imion całkowicie przypadkowa z innym, bardzo znanym księdzem, ale poziom fanatyzmu i obłudy podobny). Już na drugiej czy trzeciej lekcji zapytał nas wprost, czy dotykamy się tam, gdzie nie powinniśmy. Oczywiście w dzisiejszych czasach coś takiego może szokować i pewnie spotkałoby się z natychmiastową reakcją rodziców i kuratorium (zresztą, słusznie!). Zapewne też nie obyłoby się bez poważnych konsekwencji, z odwiedzinami prokuratury włącznie. Ale wtedy… Cóż, to rzeczywiście były zupełnie inne czasy.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– Przypominam, że nie wierzysz w Boga. Chyba że ostatnio coś się w tym względzie zmieniło, ale nie sądzę – odparła złośliwie. – No weź, bądź poważny. Każdy musi się czasem rozładować. Chodzi mi przecież o twoje zdrowie… – Fizyczne czy psychiczne? Bo nie kumam – rzuciłem, wchodząc jej w słowo. – Poza tym rozładować to mogę się sam. Rąk mi jeszcze nie upierdoliło. Nie potrzebuję do tego na siłę drugiej osoby. – Dobrze wiesz, że to nie to samo – stwierdziła, wzruszając ramionami. – Ale jak tam sobie chcesz. Na siłę nie zamierzam cię do niczego namawiać. Jak chcesz zostać starym onanistą, to wolna droga. Mam tylko na względzie twoje dobro.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– A to całe gender, to pedalstwo… Cały ten szajs, który przylazł tu z zachodu, od Szwabów… Powinno się to wypalić ogniem! Te wszystkie ich parady i krzyki na ulicach. Myślicie, że nie wiem? W telewizji to pokazują, co oni tam robią. Pierdolą się jeden z drugim i tylko HIV-a roznoszą. A wystarczyłoby ustawić kordon, zapędzić na stadion i pociągnąć serią, tak dla przykładu. Za Adolfa tego nie było. On wiedział, co się z takimi robi.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– Ci poprzedni to na głowę upadli. Jakieś bzdurne wychowanie seksualne? Po co to komu? Po co nabijać dzieciom głowy rzeczami, o których nie powinny myśleć jeszcze przez wiele lat? Następna Sodoma im się marzy? U nas? W Polsce? To jakaś paranoja. No, ale teraz to też się ukróci. Nareszcie! – A niby co jest złego w wychowaniu seksualnym? – Aż otworzyłem usta ze zdumienia i zapomniałem, co chciałem powiedzieć. To była Kaśka! Ta sama, która jeszcze przed chwilą łypała na mnie okiem, prosząc bezgłośnie, bym w końcu się zamknął. Teraz patrzyła prosto na moją siostrę, a na policzkach pojawiły jej się rumieńce. Znałem to doskonale. Była wkurzona… Oj, niedobrze. Bardzo niedobrze.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Zdębiałem. Naprawdę, gdybym miał w tej chwili coś powiedzieć, nie potrafiłbym wykrztusić nawet słowa. Miałem wrażenie, że znalazłem się nagle w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, w której króluje tolerancja, a jakakolwiek „inność” jest społecznie akceptowana i nie wywołuje najmniejszego nawet zainteresowania. Oczywiście było to tylko chwilowe wrażenie. Szybko przypomniałem sobie, gdzie i w jakim kraju jestem. Jasne, Katowice były dużym miastem, stolicą Śląska, która najwidoczniej faktycznie zaczęła się trochę zmieniać. Byłem jednak stuprocentowo przekonany, że w innym miejscu, choćby w moich Małych Łanach albo na którymś z zapuszczonych, katowickich blokowisk, ci chłopcy nie zachowywaliby się tak swobodnie. Byłoby to dla nich nawet bardzo niebezpieczne. Niestety, nie miałem tutaj złudzeń. Doskonale wiedziałem, że to był jeden z ważniejszych powodów, dlaczego tylu młodych ludzi, jak Rafał wiele lat wcześniej, opuszczało rodzinne wsie i miasteczka, by przenieść się do Warszawy, Wrocławia, Gdańska, Krakowa, a nawet Katowic. Nie chodziło o możliwości, pracę czy zarobki, a przynajmniej nie tylko o to. Nie. Jedynie tam, w dużych miastach, mogli czuć się w miarę bezpiecznie i po prostu być sobą. Nie tak to powinno wyglądać…

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Tak po prawdzie, to jest bardzo ciekawa rzecz, jeśli popatrzy się na to od strony typowo socjologicznej. W czasach, gdy o czymś takim, jak komórka, nikt jeszcze nawet nie marzył i kiedy prawie nikt nie znał słowa „Internet”, oni – czternastoletni smarkacze – doskonale orientowali się, kim jest pedał, co robi i z kim. Skąd o tym wiedzieli? Raczej nie z telewizji. Chociaż ten wynalazek był już powszechny, trudno byłoby dziecku trafić tam na materiał poświęcony gejom lub lesbijkom. Czyli swoją spaczoną wiedzę czerpali z tego, co usłyszeli w domu, z rozmów między dorosłymi. A jakie one były i jaki miały wydźwięk, łatwo się domyślić.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Co ciekawe, od tamtego pierwszego dnia wiedziałem, że to, co robię, kiedy jestem sam, jest i musi pozostać moją tajemnicą. Nie mógł się o tym dowiedzieć absolutnie nikt, a już na pewno rodzice.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Oni nigdy nie dadzą nam spokoju. Nigdy nie pozwolą nam na szczęście. Zawsze będą przeciwni,
żebyśmy byli tacy, jacy chcemy być, jakimi się urodziliśmy…

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– Widzisz, my wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do kategoryzowania ludzi. Do dzielenia ich na to albo na tamto. Albo A, albo B. Albo homo, albo hetero. Większość ludzi właśnie tak do tego podchodzi, ignorując wszystko inne, i w efekcie zapomina, że pośrodku też coś jest, w dodatku we wcale niemałej liczbie. Na przykład ty.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Kiedy oderwałem się od niego, zobaczyłem w jego oczach łzy. Szczęścia? Bólu? Przerażenia? Nie miałem pojęcia. Byłem oszołomiony i rozpalony, on zresztą też.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Wszyscy szybko zapomnieli o księdzu Tadeuszu i tylko mama, która nie bardzo lubiła jego następcę, narzekała, że „takiego dobrego kapłana nam zabrali…”. Rzecz jasna ani ja, ani moi koledzy nie podzielaliśmy tego zdania. Poza tym mieliśmy już wtedy zupełnie inne problemy i tematy. Dojrzewaliśmy, co oznaczało, że do głosu doszły hormony, a w naszych głowach i rozmowach prowadzonych na przerwach, na boisku i w toaletach zaczęło się pojawiać coraz więcej cycków, cipek i kutasów. No właśnie, kutasów… Kutasów, które okazały się dla mnie sporym problemem.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Wreszcie komunikat się skończył i nastała cisza. Było słychać tylko miarowy stukot kół, co mnie dziwnie uspokoiło. W tej właśnie chwili spojrzałem na puste siedzenie naprzeciwko i ze zdziwieniem zauważyłem porzuconą tam książkę. Zaciekawiony, nachyliłem się i zobaczyłem podniszczoną, poplamioną kawą okładkę. „Do Lolelaj. Gejowska utopia". Autor: Bartosz Żurawiecki.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– Namawiam. Cię. Do. Seksu – powiedziała wyraźnie i trochę zbyt głośno, akcentując przy tym każde słowo. – Oczywiście nie ze mną! – dodała szybko na wypadek, gdyby uroiło mi się w głowie coś głupiego. – No przecież wiem, że nie z tobą! I bądź łaskawa mówić trochę ciszej, bo za chwilę ludzie zaczną się nam przyglądać. Nie jesteśmy tutaj sami – odparłem nieco konspiracyjnym tonem. Faktycznie miałem wrażenie, że siedząca nieopodal przy innym stoliku starsza kobieta obrzuciła nas taksującym i niezbyt przychylnym spojrzeniem. – Czego ty chcesz ode mnie? – zapytałem, nadal trochę oburzony. – Mam pójść do klubu i zwyczajnie kogoś zarwać? Zadzwonić do odpowiedniej firmy? Albo, nie wiem, samemu stanąć pod latarnią? – Ten kąśliwy ton jest zupełnie niepotrzebny, wiesz? – stwierdziła urażona. – Nie miałam przecież na myśli niczego złego. I chyba nie muszę uczyć dorosłego faceta, jak robi się takie rzeczy. Oczywiście mogę to dla ciebie zrobić, jeśli tylko chcesz. Od czego mam zacząć? Od pszczółek czy króliczków?

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– A co się tyczy tych strasznych lekcji wychowania seksualnego… – ciągnęła bez litości. – Kto wam powiedział, że tam uczą seksu? Ksiądz w kościele? Jeśli tak, to sam nie ma o tym zielonego pojęcia albo bardzo by chciał, żeby tak właśnie było. Te lekcje nie mają zachęcać dzieci do seksu, tylko informować, jakie są konsekwencje i jak się przed nimi uchronić. Do kogo zwrócić się po pomoc. I jak powiedzieć „nie”, kiedy ktoś im wkłada ręce w majtki. „Na przykład ksiądz” – pomyślałem mimowolnie, ale na głos tego nie powiedziałem.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Chociaż jednak cała ta wiedza była bardzo okrojona, megaszowinistyczna i mocno wątpliwa, wszyscy, jak jeden mąż, wiedzieliśmy jedno: my, przedstawiciele dumnej części populacji, mogącej się pochwalić noszeniem w majtkach mniejszych lub większych (ale jednak) okazów kutasa, absolutnie i bezwzględnie, pod groźbą śmierci, porażenia prądem i ujebania kieszonkowego do siódmego pokolenia włącznie, mamy zakaz rozmawiania, myślenia, patrzenia, a nade wszystko dotykania kutasa innego przedstawiciela naszej męskiej nacji. Cycki – tak, kutas – nie! Krótko i na temat. I – rzecz jasna – trzymaliśmy się tej zasady twardo, ja również (i tak samo Rafał!). Przynajmniej w towarzystwie. Problem w tym, że w pewnym momencie – nawet nie wiem, kiedy dokładnie – zrozumiałem, że jestem nieco inny niż moi klasowi koledzy. I że – oczywiście! – interesują mnie gołe babki, bielizna erotyczna i tak dalej, ale nie tylko one…

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

– Chciałbym myśleć, że to pozytywne zaskoczenie, a nie zawias na zasadzie: „O kurwa, jak stąd zwiać?” – powiedział w końcu z szerokim uśmiechem. To spowodowało, że wreszcie trochę się otrząsnąłem. – Jasne, sorry! – wykrztusiłem. – Jezu, naprawdę przepraszam. Po prostu… zaskoczyłeś mnie. Nie spodziewałem się, że cię tu spotkam. – Musieliśmy siedzieć bardzo blisko siebie i mówić głośno, bo muzyka niemal nas zagłuszała, przez co zrobiło mi się trochę nieswojo. Wyraźnie czułem ciepło bijące z jego ciała, co groziło, że jeszcze moment i mój mózg wywali totalnego errora. – Jezusa w to nie mieszaj – rzucił wesoło. – Jego tu nie ma. Za to… ty jesteś.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

W jakim wieku człowiek odkrywa swoją seksualność? Na pewno w okresie dojrzewania, ale czasem następuje to wcześniej – i tak chyba było u mnie. Pamiętam, że już w przedszkolu miałem swoje „dziewczyny” i ciągle byłem „zakochany”. Stale chciałem się całować i lubiłem się przytulać. Inni koledzy woleli samochodziki i rower, a całowanie było dla nich „fuuuj”, więc najwyraźniej pojawiło się to u nich znacznie później. Za to ja nie miałem z tym problemu, dlatego kontakt z koleżankami miałem bardzo dobry. Więcej też wiedziałem od moich kolegów. Na przykład to, że mam w majtkach coś innego niż dziewczyny. Pierwsza pokazała mi to Zośka w krzakach za budynkiem przedszkola. Oboje byliśmy wtedy w starszakach, a ona bardzo chciała lizaka, którego dostałem od mamy i przyniosłem do przedszkola. Cóż, na lizaku nie zależało mi aż tak mocno.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment

Książka

Fragment książki

Tak, w tamtym momencie to była Polska – ta rozwrzeszczana, zapijaczona, agresywna, rzygająca nienawiścią i homofobiczna. Niedouczona, podzelowana patologią, uprzedzeniami i skrajnym fanatyzmem. Tych czterech idiotów doskonale reprezentowało właśnie tę część społeczeństwa, za którą reszta od tylu lat musiała się wstydzić i której się obawiała. To nie byli fani, sympatycy, nawet nie wyborcy, a wyznawcy. Rzecz niesamowicie niebezpieczna, bo cechująca się bezrefleksyjnym zaślepieniem, ciemnotą i absolutną wiarą we własne, chore poglądy oraz złudną, płynącą z samej góry nietykalność.

Dorian Frank, "Niewłaściwe pytanie", fragment