Fabuła powieści opiera się na autentycznych historiach wyrwanych ze
współczesnej rzeczywistości, a w większości z tych historii autorka
uczestniczyła, doświadczyła ich.
Ludzie, miejsca, wydarzenia. Radość, rozpacz, zachwyt, miłość, zdrada,
walka, życie i śmierć. Dotknęła wszystkiego, upadała i wstawała,
dopóki wystarczyło sił. To tak jak większość z nas. Ona namalowała z
tego obrazy słowem.
Powieściowy wątek zabójstwa Katarzyny.
Historia ma swoje źródło w dramatycznym wydarzeniu z 1996 roku, kiedy w
Warszawie została brutalnie zamordowana Jolanta Brzozowska, a tej
okrutnej zbrodni dokonało troje maturzystów.
Dramatyzm tego obrazu potęguje fakt osobistej znajomości autorki z
jednym z młodocianych zabójców, który przez wiele lat był jej sąsiadem
przez ścianę w bloku na Gocławiu. Znała go z codziennych kontaktów,
częstych rozmów na różne tematy, od zwierzeń o szkole, poprzez
zainteresowania i kontakty z rówieśnikami. Często ją odwiedzał, bo
uwielbiał pobawić się z parą jamników, które wtedy miała. Podkreślał, że
uwielbia zwierzaki i bardzo chciałby mieć pieska, ale rodzice się nie
zgadzają. Zawsze grzeczny, miły, oczytany, elokwentny. Autorka nigdy nie zrozumie, co mogło się zadziać w jego umyśle i osobowości w
przeciągu kilku lat, że ten wrażliwy chłopiec dokonał tak okrutnej
zbrodni?
Uczestniczył w mordzie na dziewczynie, którą znał, bo to od niej
otrzymywał zlecenia na kolportaż ulotek. Chciał zaimponować rodzicom
swoją przedsiębiorczością i już zarabiać swoje pieniądze.
Co przeoczyli dorośli? Rodzice, nauczyciele, znajomi? W czym, u kogo i
gdzie ten chłopak szukał akceptacji i wsparcia? Dlaczego zabił dla
pieniędzy, skoro miał wszystko, czego potrzebował? Może wszystko oprócz
uwagi i miłości?
Bądźmy czujni na wszystkie, nawet z pozoru mało
znaczące sygnały, które wysyła młody człowiek.
W powieści czytamy:
Na czworaka wpełzła za biurko i już sięgała do kieszeni po telefon, gdy
poczuła przeszywający ból w plecach... to ciosy... jeden, który ją
powalił, a po chwili drugi, gdzieś w ramię... i trzeci niżej w okolicach
nerek... dalej nie była w stanie już liczyć, jak przez mgłę widziała
odrzucony telefon, a kiedy ostatkiem sił zdobyła się na uniesienie
głowy, zobaczyła tego osiłka z dużym zakrwawionym nożem i...chyba
musiała już tracić świadomość, bo obok... stał chłopak, którego dobrze
znała, którego bardzo lubiła, wyciągnęła do niego rękę, bo zobaczyła w
nim nadzieję na ratunek...
Po kilku dniach tytuły gazet krzyczały:
Świadectwo niewyobrażalnego okrucieństwa.
Maturzyści pobili Jolę kijem bejsbolowym, a w głowę wbili nóż.
Brutalne morderstwo 22-letniej Jolanty Brzozowskiej.