Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment recenzji:

Jolanta Gasińska stworzyła historię pełną bólu, łez, cierpienia. Latami duszone w sobie negatywne emocje kiedyś muszą znaleźć ujście. Narkotyki, alkohol, samobójstwo, syndrom sztokholmski to tylko niektóre z kwestii poruszonych w tej książce. To obowiązkowa lektura dla każdego rodzica. Polecam!

https://joannakuklinska.blogspot.com/2022/08/nie-zabijaj-wszystkiego.html

Książka

O książce. Słowo od Autorki:

Małżeństwo Klary i Pawła

W powieści sceny przemocy psychicznej i fizycznej w małżeństwie Klary i Pawła to obrazy z autopsji autorki. Długo nie była w stanie podjąć ostatecznej decyzji o odejściu od oprawcy i złożenia pozwu rozwodowego. Słowa Klary w powieści:

Tak długo to trwało, żałuję, ale nareszcie... ta decyzja jest ostateczna i nieodwołalna... Nigdy sobie nie wybaczę, że nie zrobiłam tego wcześniej, że dałam się po raz kolejny omamić, uwierzyłam w iluzję, że głęboko zaburzony emocjonalnie człowiek... notoryczny kłamczuch... psychopata... może się zmienić...

Emocje wyrzucała w różnej formie, ten tekst krzyczał:

Panie P. Kim jesteś? Kto stworzył taki kokon?

Fałszu, pozerstwa, kłamstwa, obłudy, oszustwa, zdrady, podstępu!

Gnoju... w najczystszej postaci!

Taki stwór na dwa teatry... a może jeden cyrk?

Stop! Ludzie! Uwaga! On idzie!

Nie zbliżać się, nie słuchać, bron boże...nie dotykać!

Uciekać i nigdy nie zawracać!!!


Dalej jest jeszcze mocniej, gwałtowniej, dramatyczniej. Takie wołanie do kobiet w podobnych sytuacjach. Ratujcie siebie i swoje dzieci. Klara nie zdążyła!

Jolanta Gasińska, https://pismara.blogspot.com/2022/07/mazenstwo-klary-i-pawa-w-powiesci-sceny.html

Książka

O książce. Słowo od Autorki:

Środowisko medyczne, w którym funkcjonują bohaterowie powieści Nie zabijaj wszystkiego jest odniesieniem do niezapomnianej atmosfery jednego z największych specjalistycznych szpitali przeznaczonych wyłącznie dla dzieci, do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, miejsca wyjątkowego, skupiającego najlepszych specjalistów z wielu dziedzin medycyny, ale także psychologów, pedagogów, nauczycieli. Autorka czuje się zaszczycona, że mogła przez kilkanaście lat uczestniczyć w tym niezwykłym, kompleksowym procesie opieki nad małym pacjentem. Ceni sobie możliwość poznania wielu wspaniałych osób, które już na zawsze znalazły miejsce w jej sercu. W powieści zawarła wiele wzruszających obrazów, zarówno dzieci, jak i współpracowników; nawet twardym, odpornym dorosłym trudno powstrzymać łzy.

- Ciocia... nareszcie, już myślałem... już się bałem, że może dzisiaj nie zajrzysz na ten oddział, że... ach już nieważne... jesteś... wchodź, dlaczego tak stoisz w drzwiach... przecież kto jak kto... ty wiesz, co oznacza mój powrót...

On mówił nieprzerwanie, to podnosił głos, to ściszał, to uśmiechał się, to krzywił, to unosił się na poduszkach, to opuszczał w dół i wtedy między słowa wdzierało się cichutkie pojękiwanie, ale mimo tego cierpienia...

- Przyrzeknij ciociu... - Nie pozwoliła mu dokończyć, wstała powoli, wyprostowała się i wytarła twarz, korzystając z chusteczek, które od niego dostała.

- Przyrzekam - Usłyszał, kiedy stała już w drzwiach.


Biegła przez długi korytarz do swojego gabinetu, nie mogąc uwolnić się od brzmienia i znaczenia wypowiedzianego przed chwilą słowa. Nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że już następnego dnia stanie przed koniecznością spełnienia danego słowa. Jakub, cudowny 18-letni chłopak, częsty pacjent oddziału onkologii mówił do niej, już tylko za pomocą krótkiego, zostawionego dla niej liściku.


Ciociu, jesteś najlepsza... nie martw się, tutaj matura nie jest konieczna... Dziękuję za wszystko... będę czekał, ale nie spiesz się, bądź szczęśliwa i... czytaj innym dzieciakom jak pachnie bez... bo mogą nie zdążyć.. nazrywać... Jakub... już z daleka.

Ratowała się wspomnieniami wielu wspólnych rozmów, kiedy planował i marzył, chciał podróżować. Opowiadała o miejscach, w których była, pokazywała zdjęcia... zawsze bardzo na to czekał. Marzył o podróży do Grecji, chciał tam zabrać swoją dziewczynę, Anię.

Jolanta Gasińska, pismara.blogspot.com

Książka

O książce. Słowo od Autorki:

Motyw śmierci mamy

W powieści wzruszająca scena śmierci pani Jadwigi, mamy jednej z głównych bohaterek, Marty, to obraz wyrwany z serca autorki, która doświadczyła tego mistycznego przeżycia, bycia przy umierającej matce do ostatniego jej tchnienia. Napisała:

Najukochańsza Mamo

Matko z gwiazd

tak dobra, kochana, uległa

taka, jakiej nie zna świat!

Za szybko, nie teraz, jeszcze nie w tej chwili i nie za chwilę...

Zawsze będzie za szybko, jeśli kochamy kogoś, kto był obok

mył, ubierał, wycierał, uczył, przytulał, wspierał,

bronił, usprawiedliwiał, wybaczał...

był w każdej złej czy dobrej chwili...

A więc losie, proszę... nie teraz, nie zabieraj

bo

nie potrafię bez niej... walczyć, upadać, zwyciężać

budzić się i zasypiać

żyć

Jolanta Gasińska, https://pismara.blogspot.com/2022/07/motyw-smierci-mamy-w-powiesci.html

Książka

Słowo od Autorki:

Motyw przytuliska dla bezdomnych, porzuconych czworonogów

Timek, dobry duszek powieści Nie zabijaj wszystkiego, przesympatyczny, czarny, kudłaty mieszaniec, ukochany piesek siostry Klary, powieściowej Pauliny i jej męża Wojtka, założycieli przytuliska dla porzuconych zwierząt, którego patronem został ich ukochany psiak, który odszedł po 17-tu latach.

W rzeczywistości TIM  Troska i Miłość to fundacja non profit ratująca porzucone zwierzęta. Utworzona w 2011 roku przez małżeństwo Radzewiczów, Mirosławę i Lecha. Cały czas prowadzone w Ławiczku w gminie Skępe, gdzie czworonogi otoczone troską i miłością uczą się odzyskiwać utracone do człowieka zaufanie. Tam psiaki czekają na dobrego człowieka. Nie kupujmy, adoptujmy! Autorka bardzo emocjonalnie krzyczy:

Cztery łapy, futro, pysk...

i ten ogon...niby nic?

I tak sobie z samochodu...

hyc! I bach!

Do drzewa za pysk?!

Hej człowieku!

Co jest z Tobą?!

Nie zabijaj wszystkiego!!!

Stop! Ani kroku!

Nie odpychaj,

spójrz, przytul i pokochaj zwierzę,

które ufa nie zawiedzie,

nie oszuka i nie zdradzi...

Człowieku, któryś jest...?

Chcę uwierzyć!

https://pismara.blogspot.com/2022/07/motyw-przytuliska-dla-bezdomnych.html

Książka

Słowo od Autorki:

Fabuła powieści opiera się na autentycznych historiach wyrwanych ze współczesnej rzeczywistości, a w większości z tych historii autorka uczestniczyła, doświadczyła ich.

Ludzie, miejsca, wydarzenia. Radość, rozpacz, zachwyt, miłość, zdrada, walka, życie i śmierć. Dotknęła wszystkiego, upadała i wstawała, dopóki wystarczyło sił. To tak jak większość z nas. Ona namalowała z tego obrazy słowem.

Powieściowy wątek zabójstwa Katarzyny.

Historia ma swoje źródło w dramatycznym wydarzeniu z 1996 roku, kiedy w Warszawie została brutalnie zamordowana Jolanta Brzozowska, a tej okrutnej zbrodni dokonało troje maturzystów. Dramatyzm tego obrazu potęguje fakt osobistej znajomości autorki z jednym z młodocianych zabójców, który przez wiele lat był jej sąsiadem przez ścianę w bloku na Gocławiu. Znała go z codziennych kontaktów, częstych rozmów na różne tematy, od zwierzeń o szkole, poprzez zainteresowania i kontakty z rówieśnikami. Często ją odwiedzał, bo uwielbiał pobawić się z parą jamników, które wtedy miała. Podkreślał, że uwielbia zwierzaki i bardzo chciałby mieć pieska, ale rodzice się nie zgadzają. Zawsze grzeczny, miły, oczytany, elokwentny. Autorka nigdy nie zrozumie, co mogło się zadziać w jego umyśle i osobowości w przeciągu kilku lat, że ten wrażliwy chłopiec dokonał tak okrutnej zbrodni? Uczestniczył w mordzie na dziewczynie, którą znał, bo to od niej otrzymywał zlecenia na kolportaż ulotek. Chciał zaimponować rodzicom swoją przedsiębiorczością i już zarabiać swoje pieniądze. Co przeoczyli dorośli? Rodzice, nauczyciele, znajomi? W czym, u kogo i gdzie ten chłopak szukał akceptacji i wsparcia? Dlaczego zabił dla pieniędzy, skoro miał wszystko, czego potrzebował? Może wszystko oprócz uwagi i miłości?

Bądźmy czujni na wszystkie, nawet z pozoru mało znaczące sygnały, które wysyła młody człowiek.

W powieści czytamy:

Na czworaka wpełzła za biurko i już sięgała do kieszeni po telefon, gdy poczuła przeszywający ból w plecach... to ciosy... jeden, który ją powalił, a po chwili drugi, gdzieś w ramię... i trzeci niżej w okolicach nerek... dalej nie była w stanie już liczyć, jak przez mgłę widziała odrzucony telefon, a kiedy ostatkiem sił zdobyła się na uniesienie głowy, zobaczyła tego osiłka z dużym zakrwawionym nożem i...chyba musiała już tracić świadomość, bo obok... stał chłopak, którego dobrze znała, którego bardzo lubiła, wyciągnęła do niego rękę, bo zobaczyła w nim nadzieję na ratunek...

Po kilku dniach tytuły gazet krzyczały:

Świadectwo niewyobrażalnego okrucieństwa.

Maturzyści pobili Jolę kijem bejsbolowym, a w głowę wbili nóż.

Brutalne morderstwo 22-letniej Jolanty Brzozowskiej.

Jolanta Gasińska