Książka
Fragment książki
„Matki są po to, żeby je kochać, a ojcowie, żeby chcieć im imponować” – pomyślała. Ale jej zostało to odebrane, brutalnie w ciągu jednego popołudnia i to przez jego heroizm.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
„Matki są po to, żeby je kochać, a ojcowie, żeby chcieć im imponować” – pomyślała. Ale jej zostało to odebrane, brutalnie w ciągu jednego popołudnia i to przez jego heroizm.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
– Mówisz mi, że umieram i każesz mi usiąść spokojnie na cholernym leżaku!? – poirytowałem się. – A co możesz na to zaradzić? Twoje serce przestało bić, lekarze Wkrótce odłączą cię od aparatury. Sam tego chciałeś. Miałem mętlik w głowie, zastanawiałem się czy mówi prawdę. Jakaś część mnie podpowiadała mi, że niestety tak.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Patrzyliśmy na siebie uważnie z wymierzonymi pistoletami. Czas stanął w miejscu. Dokładnie widziałem lufę jego glocka, wiedziałem, że w każdej chwili może strzelić i to uczucie zdawało się być oczyszczające, człowiek staje się prawdziwie wolny dopiero gdy wyzbędzie się lęku.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Przed nim poczułam wstyd, nic więcej, nic mniej ponad wstyd i nie było mi z tym źle. Poczułam się znów człowiekiem, bo czy jest coś bardziej ludzkiego niż wstyd? Nawet strach nie jest tylko nasz, kopnij psa, a zobaczysz, będzie się ciebie bał. Prawdziwie, jedynie ludzki jest tylko wstyd.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Bez trudu potrafił sobie wyobrazić wpadające w siebie z pełnym impetem prowadzone przez nieprzytomnych kierowców samochody, a wszystko to przez drobny błąd Boga, jakieś nieokreślone niedopatrzenie Absolutu.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Nie potrafił powiedzieć skąd wie, skąd nagle wszyscy wiedzą, po prostu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w jednym momencie wszystko stało się jasne, jakby każdy dostąpił istoty wszechwiedzy. Czy to możliwe, że On, ten nieomylny wieczny On popełnił jednak błąd?
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Kto nie wie, gdzie chce być, wszędzie jest u siebie, tak? Wystarczy tylko niczego nie pragnąć i cieszyć się chwilą. Taką macie filozofię? Tak? To powiem ci jedno, że jeśli chcesz mnie porównać do jakiegoś kundla, to niech ta twoja smycz to będzie moja tożsamość. Pies też potrzebuje hierarchii. Sam tworzy w ten sposób sobie więzienie, bo tak mu dobrze.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
„Wszystko w tym domu było stare” – zasępił się Alan – „stare to, stare tamto, stare podłogi, ściany, nawet powietrze”. Stara była też sieć zależności między nimi, spleciona z ich wzajemnych animozji, pretensji, zażaleń, wrośniętych już w przełyki. Sieć pleciona misternie przez lata, precyzyjna, silna, absurdalna.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Nagle pomieszczenie rozświetlił piorun, a cień, rzucony na ścianę, dał odpowiedź. Demon zwisał nad łóżkiem, tuż nad głową jego syna. Chwilę później, nim w pokoju dało się usłyszeć grzmot, rozległ się dźwięk policyjnych syren. Stracił przytomność.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Poczuł, jak krew zaczyna napływać mu do głowy, jak czas rozciąga się, napręża cienko niczym struna, wyciąga się, wskakując w rozmiar z oznaczeniem nieskończoności na metce. Nagle dziewczyna pochyla się, kuca na masce i rusza pokracznym, połamanym krokiem w jego stronę.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
To kim ty jesteś, skoro to moje prywatne piekło, i co tu w ogóle robisz? – Feud wyszczerzył zęby. – Ja jestem tą częścią ciebie, którą chciałbyś zapomnieć, twoim koszmarem.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
...potrafiłem ujarzmić i zdefiniować nieskończoność na kartce, jednak teraz w obliczu prawdziwego bezkresu, prawdziwej nierealności, tu na skraju rzeczywistości byłem jak niewidomy, który pierwszy raz przejrzał na oczy i nie potrafił nazwać barw ani kształtów...
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
...po tym co planuję zrobić, i tak utknę w tej rzeczywistości, zupełnie jak Bill Murray w „Dniu Świstaka”. Utknę na niezliczoną ilość istnień, przeżyję i doświadczę każdego z tych żyć. I jest to o tyle dojmujące, że żadna mijająca mnie osoba nie wydawała się ani odrobinę szczęśliwa.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Kiedy zobaczyłem ranę na jej brzuchu i płomienie trawiące samochód, w który uderzyłem, zdałem sobie sprawę, że nie mogę tu zostać, jeśli nie chcę pójść siedzieć. Przekalkulowałem ich życie i zdrowie na swoją wolność. Miała rację, jestem sukinsynem.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Zamknął na chwilę oczy, próbując się przygotować na to, co nastąpi, wziął kilka głębokich wdechów i pomyślał, że przecież dziś jest idealny dzień na umieranie, jak każdy poprzedni w jego parszywym życiu.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Po prostu trwał nieruchomo niczym katatonik w miejscu, które jakiś czas temu niepoukładana głowa właśnie na skutek panującego w niej nieładu kazała mu ustanowić jego miejscem na ziemi, z tępym, bezrefleksyjnym wyrazem twarzy, podczas kiedy wewnątrz tej poranionej łepetyny, niczym wesołe psy, w najlepsze ganiały się obrazy z przeszłości.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Przez jakiś czas Alan sądził, że skończy jak oni, że to miejsce, z którego pochodzą, ta wylęgarnia wariatów, że ono jest naznaczone, że wszyscy oni stąd z góry mają przeznaczoną przez czujnie patrzące gwiazdy porażkę. Tylko ze względu na ich odległość od równika. Pech wbity z pieczątką do aktu urodzenia. Dlatego uciekł, nie chciał skończyć jak ktoś z tego miejsca.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Zrobiła kolejny krok. O jeden za dużo. Z impetem runęła w dół. Rzeczywistość obróciła się do góry nogami, skozłowała po drewnianych schodach i już nigdy nie wróciła do normalnego stanu, czas zatrzymał się na zawsze, więżąc jej krzyk w makabrycznej stopklatce.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Ta potrzeba wgryzła się w obwody, przepełniła miliony małych kondensatorów i wypłynęła bezzapachowym potem na syntetyczną skórę. Tak, był robotem, z poczuciem, że ktoś trzyma pilota. Domyślał się kto.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment
Fragment książki
Odpalił papierosa i zaciągnął się głęboko, trzymał go, próbując osłonić wierzchem dłoni przed deszczem. Za chwilę wyrzuci go, tak jak poprzednie. Odpali następnego. „Bez sensu, to wszystko jest kompletnie bez sensu” – pomyślał, spoglądając na ciało dziewczyny zanurzone w błocie.
Łukasz Matysiak, "Naprzeciw przeszłości", fragment