Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment książki

Była to mała włochata kuleczka, trochę mniejsza od piłki nożnej. Spomiędzy gęstej czupryny zaświeciły dwa zielone punkciki, a po chwili wyłonił się mały pyszczek. Obie usłyszały pisknięcie. – O Boże… – Śliczny, prawda? – stwierdziła zadowolona Magda. – Jest piękny. To ona czy on? – Wanda miała wesoły głos. – To on i jest twój, ciociu.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

– Jak, mamo? Skoro już wjechałam na człowieka, to trzeba było mu pomóc – dodała z rozpaczą w głosie. – Może byłaś po prostu w szoku – pocieszała ją matka. – Tak, właśnie w ten sposób bronił mnie adwokat. – Zaśmiała się z drwiną. – Jak można być w szoku, kiedy zaciera się ślady zbrodni? Jestem mordercą, mamo. – Nie, nie mów tak. – Wanda nie dała rady dotrzymać obietnicy i rozszlochała się na dobre.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

– Halinko, ona pójdzie siedzieć. – Wtedy jeszcze nie wiedziała, że jej córka nie będzie mogła liczyć na żadne środki łagodzące w sądzie. Uciekła z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy poszkodowanej. Może gdyby tak nie postąpiła, sąd potraktowałby ją bardziej łagodnie. Niestety, tak się nie stało. Kobieta zmarła, miała zaledwie trzydzieści jeden lat.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

– Córciu, dlaczego to zrobiłaś? – zapytała matka. – Daj mi spokój – odpowiedziała opryskliwie. – Wiedziałaś, że się o ciebie martwimy. – Tak, pomyślałby kto. – Paulina, kochamy cię, jesteś naszym dzieckiem – zapewniała ją Wanda. – Tak? To dlaczego w naszym domu jest inaczej? Ojciec ciągle pije, a ty albo płaczesz, albo pracujesz ponad siły! – Posłuchaj… – Nie chcę nic słuchać!

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

Odprowadzona przez strażnika do wyjścia zakładu karnego nie przypuszczała, że widziała córkę po raz ostatni. Po kilkunastu dniach strażniczka więzienna zauważyła ją skuloną na podłodze. Nie żyła od kilku godzin. Zażyła wszystkie tabletki nasenne, które nie wiadomo jak udało jej się przemycić. Może gdyby ktoś znalazł ją wcześniej, wezwaliby pogotowie, zrobiliby płukanie żołądka. Niestety, Paulina nie przeżyła.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

Cmentarz świecił pustką, lecz nagle usłyszała czyjeś kroki i jakiś ruch. – Ty kurwo! To przez twoją pierdoloną córunię moje dziecko nie żyje! Patologia! Pieprzona patologia! – wysyczała jakaś kobieta. Najwyraźniej była to matka dziewczyny, którą potrąciła Paulina. – Tfu. – Splunęła pod nogi Wandy, która stała jak posąg.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

Pierwsza odezwała się córka. – Ojciec, nie żyje. Nastąpiła cisza. Wanda wciągnęła głośno powietrze i jeszcze raz, i jeszcze, jak ryba wyłowiona z wody. – Mamo… on… – Gdzie jest ojciec? – zapytała skrzeczącym głosem Wanda. – W szpitalu, to znaczy… – Gdzie? – dopytywała. – Miał wypadek u nas na skrzyżowaniu, zabrało go pogotowie – wydusiła w końcu Paulina, widząc, że matka osuwa się na ziemię. Córka szybkim ruchem złapała ją za ramiona.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment

Książka

Fragment książki

– Co się stało? – Paulinie odeszły wody – poinformował ją chłopak. – To trzeba się przygotować i musisz zawieźć ją do szpitala. Zarówno przyszły tata, jak i dziadek patrzyli na nią jak na kosmitę. – A co jeśli zacznie rodzić w samochodzie?! – krzyknął Szymon. – Zaraz… To dzisiaj dzieci rodzą się pięć miesięcy po ślubie? – zdziwił się Janusz.

Monika Gutek, "Krótka historia o kobiecie", fragment