Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment recenzji:

Królestwo cienia i gwiezdnej krwi to nie tylko fantastyczna podróż po magicznym świecie elfów, ale także głębokie rozważanie o naturze ludzkiej. Epickie zmaganie się z losem, niełatwe wybory i rozwijające się postacie czynią tę powieść godną uwagi miłośników gatunku. To lektura, która wciąga od pierwszej strony i zostawia czytelnika z zaciekawieniem oczekującego na kolejne tomy.

Książkomaniaczka, https://sztukater.pl/ksiazki/item/42820-krolestwo-cienia-i-gwiezdnej-krwi.html

Książka

Fragment książki:

– O, bogowie! – krzyknęłam teatralnie, łapiąc się za serce. – Chyba mam atak serca. – Elfy nie miewają ataków serca – parsknął Ravelan. – Żaden jeszcze nie miał, bo żaden nie usłyszał w życiu takich zaskakujących wieści – odparłam. – Hmm – zamyślił się. – Niewykluczone. – No widzisz, generale. Jesteś sprawcą medycznego cudu. – Cuda chyba nie działają w tę stronę, nie? Szczególnie medyczne.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Prychnąłem pod nosem i sam zniknąłem w cieniach królewskich korytarzy. Postanowiłem, że nie dopuszczę do tej wojny, choćby miało mnie to zabić. Miałem dosyć głupich królów bawiących się rządzeniem, jakby kraj był planszą a elfy pionkami. Nie zdających sobie sprawy z cierpień zwykłych ludzi. Pocieszałem się faktem, że Einar będzie lepszym królem. O ile władza nie uderzy mu do głowy, gdy korona zetknie się z jego czołem. Zatrzaskując drzwi do komnaty, zrozumiałem jednak, że najlepszym władcą, najlepszym co mogłoby ten kraj spotkać, byłaby księżniczka Caeril.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

– W Erlarii rzeczywiście nie ma potworów – powiedział. – Ani żadnych magicznych zwierząt, ale na innych wyspach i kontynentach już owszem. – Dlaczego tutaj ich nie ma? – zapytałam. – To przez Rozstęp. Zostawił po sobie złą magię, która jak mgła odpędza jakiekolwiek istoty od granic Eralrii. Dlatego żyje tu tylko to, co musi, nic szczególnego. – Trochę to… – zamyśliłam się. – Smutne. – Rzeczywiście, tak jest, gwiazdko. Dobrze wam się żyje tutaj bez potworów, ale brakuje też pewnego piękna. – Na przykład? – Magia Keresa wyssała z waszych krain więcej, niż można by sądzić. Ograbiła was nie tylko z pięknych stworzeń, ale i pewnych… cech elfowych krain samych w sobie. – Muszę przyznać, że Valun jest bliskie krainom spoza całunu tej okropnej energii, ale to wciąż nie jest to. – No cóż – westchnęłam. – Rzeczywiście smutne.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

– Pamiętaj, la iluve galad i vanima, la iluve fuin i qualme. Nie odpowiedziałam mu. Skinęłam tylko głową, odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. To, że zrozumiałam, co powiedział Randir w starożytnej elfickiej mowie, nie oznaczało, że odgadłam tego znaczenie. Nie każdy blask jest jasny. Nie każda ciemność jest śmiercią.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Wymknęłam się spomiędzy namiotów i weszłam między drzewa. Nie był to gęsty, mroczny las jak ten przy Odrei, ale było tu przyjemnie. Słońce przebijało się przez gałęzie i pojedyncze liście czekające na powrót wiosny, a podłoże przypominało gąbkę. Podobnie zresztą jak same pnie drzew, omszałe z każdej strony. Dało się słyszeć nawet śpiew ptaków, pierwszych, które wróciły po zimie. Miejsce pobłogosławione przez Ylvę. To było prawdziwe piękno, nietknięte okrucieństwem zewnętrznego świata. Kilka metrów dalej doszło do krwawej rzezi, a tu było tak spokojnie. Mogłabym tam zostać. Ale książki musiałabym ze sobą zabrać. No, i może Lithiona.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Dałam przeciwnikowi moment na ponowne chwycenie za broń i wstanie, nim rozpoczęłam morderczy taniec. Raz za razem zadawałam celne ciosy, przeplatane unikami przed wrogim ostrzem. Nie nadążał atakować. Poznałam go ze swoją techniką, ale on nie miał najmniejszych szans. Istotnie, po chwili w końcu osunął się na kolana. Pochyliłam się nad nim i złapałam za włosy, drugą ręką sięgając po rewolwer. – Rzeczywiście, czyny lepiej uczą – szepnęłam mu do ucha i się upewniłam, że nie wstanie, wysyłając ostatni pocisk z rewolweru prosto między jego czarne jak obsydian oczy. Wstałam, dysząc i spojrzałam na swoje dzieło. Osiem trupów porozrzucanych na drodze, z plamami ciemnej krwi wokół każdego. Otarłam twarz i broń porzuconym wcześniej płaszczem. Potem go na siebie zarzuciłam i z powrotem zakryłam oblicze i zakrwawione ubranie. Odwróciłam się od ciał i ruszyłam w stronę Odrei.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Przez wieki zarzekałem się, że to Bellimar, moja ojczyzna był najpiękniejszym krajem, najpiękniejszym na świecie. Teraz jednak, z bólem, ale musiałem przyznać się do jego zdrady, bo piękno Valun wykraczało poza granice elfickiego i ludzkiego poznania. To była kraina bogów. Tak wyglądał ich wymiar, do którego uciekli, porzucając nas samym sobie po Rozstępie. Nie mogło być inaczej.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

W takich sytuacjach nigdy nie da się dojść prawdy. Wojny wpisane są w dzieje ludzkości, tak samo jak pory roku następujące po sobie, zataczają krąg. Tylko kto jest od określenia, co jest złem a co dobrem? Nie da się tego ocenić obiektywnie, nie sądziłam, żeby sam Taeral – bóg, między innymi, sprawiedliwości – był w stanie. A ludzie wciąż próbowali. Może gdyby było inaczej nie byłabym taka?

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

– W Erlarii rzeczywiście nie ma potworów – powiedział. – Ani żadnych magicznych zwierząt, ale na innych wyspach i kontynentach już owszem. – Dlaczego tutaj ich nie ma? – zapytałam. – To przez Rozstęp. Zostawił po sobie złą magię, która jak mgła odpędza jakiekolwiek istoty od granic Eralrii. Dlatego żyje tu tylko to, co musi, nic szczególnego. – Trochę to… – zamyśliłam się. – Smutne. – Rzeczywiście, tak jest, gwiazdko. Dobrze wam się żyje tutaj bez potworów, ale brakuje też pewnego piękna. – Na przykład? – Magia Keresa wyssała z waszych krain więcej, niż można by sądzić. Ograbiła was nie tylko z pięknych stworzeń, ale i pewnych… cech elfowych krain samych w sobie. – Muszę przyznać, że Valun jest bliskie krainom spoza całunu tej okropnej energii, ale to wciąż nie jest to. – No cóż – westchnęłam. – Rzeczywiście smutne.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Konie hodowane w Valun różniły się od tych spoza naszych granic. Żyły dłużej, były wytrzymalsze i ich zmysły, podobnie jak elfów, były wyostrzone, przez co pod tym względem przypominały bardziej wilki niż konie. Oprócz tego były jeszcze okrutnie piękne. Gładka, lśniąca sierść w wielu odcieniach, z pięknymi długimi ogonami i jeszcze piękniejszymi grzywami. Moja Talisa była jedną z najbardziej urodziwych klaczy, które można było znaleźć w Balkee, o ile nie na całym świecie. Cała czarna, niczym bezgwiezdna noc, z grzywą jak falujące wśród niej cienie. Jedynie jej oczy lśniły gwiezdnym blaskiem. Prawdziwa piękność. Gdy ją dosiadałam, wyglądałam jak promień słońca ujeżdżający nocne niebo.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

– Kim jesteś? – zapytałam. – Posiadasz niezwykłe moce, jak na człowieka. – Mało kreatywne pytanie – parsknęła. – Ale rozumiem, jak to może być dla ciebie interesujące. – A więc? – Na imię mam Neithan. Mam osiemnaście lat. Jestem śmiertelniczką, a jednak jestem potężniejsza niż cały Bellimar razem wzięty. Muszę cię rozczarować, ale nic więcej nie wiem.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Gdy po chwili otworzyłam oczy, wyspa stała w ogniu. Ściany czerwonawych płomieni przysłoniły widok na miasto, powietrze falowało. Na moje czoło wstąpiła kropla potu. Zaśmiałam się pod nosem, sprawiało mi to ogromną przyjemność. Byłam jak dziecko, cieszące się z podpalenia zasłon. Nie mogłam jednak przesadzić. Wewnętrzną dłonią sięgnęłam w stronę zimnego źródła, uniosłam lekko ręce. Wody jeziora opadły na pierścień ognia i zamieniły go w buchającą parę. Bogowie, uczucie towarzyszące uwalnianiu mocy było nieporównywalne do niczego innego. To była ogarniająca wszystkie zmysły euforia, rozgrzewająca wnętrze i wprowadzającą w najwyższy stan ekscytacji, ale i skupienia. Zawsze błagała o więcej. Była też ulga, powodująca nawet zmęczenie. Mimo całego cierpienia, nie zamieniłabym tego na nic innego.

 

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Książka

Fragment książki:

Gwiazda Bellimaru powoli rozbłyskiwała, jak co dzień, nieprzerwanie od wieków. Wypełnione zarówno magicznym światłem, jak i najzwyklejszym ogniem, lampy gęsto rozstawione były na murach, równych ulicach i w centrum. Był to piękny widok, rzadko opuszczałam ten pokaz. Dzięki widocznemu z góry krajobrazowi stolicy dało się na moment zatracić w świetle i porzucić ponure rozmyślania. Na temat wojny czy biedy, które mogłyby wkrótce dotknąć Bellimar. Prawdziwe życie nie było tak świetliste jak Gwiezdne Miasto.

Rowan Janik, Królestwo cienia i gwiezdnej krwi, fragment

Ta strona używa plików cookies.
Dowiedz się więcej o polityce plików cookies klikając tutaj