Książka
Dzieła zebrane. Tom 3

Brak w magazynie.
Powiadom mnie, gdy będzie dostępny
Dzieła zebrane. Tom 3
- Cena
- 27,00 zł
- Data wydania
- 11 kwietnia 2011
- Format
- 130 x 200
- Oprawa
- Miękka
- Ilość stron
- 164
- ISBN
- 978-83-6174-825-0
- Dostępność
- niedostępny
Poszedłem w dniu odlotu do fryzjera, kazałem ściąć moje konwencjonalnie spadające na ramiona włosy i gdy w lustrze zobaczyłem fryzurę amerykańskiego studenta z lat pięćdziesiątych (jeżyk z przodu wysoki na trzy czwarte zapałki), poprosiłem, by mi wystrzygł maszynką, a potem wygolił brzytwą krzyż na głowie. — Chce pan za niemiecką kurwę chodzić? — zapytał fryzjer. — Zakład. — O co, jeżeli można wiedzieć? — Dziesięć flaszek. — Opłaca się — uznał fryzjer i przystąpił do dzieła. Na lotnisku pojawiłem się około południa, byłem we fraku, w sztuczkowych spodniach, lakierkach, zamiast koszuli z plisowanym gorsem miałem batystową damską bluzkę ozdobioną haftem krzyżykowym, która opinała mój tors jak kondom wiadomo co, zarost na piersiach czerniał pod nią frywolnie; na ramionach szuba, na głowie cylinder, w ustach cygaro kupione w sklepie kubańskim, w lewej ręce podzwaniająca szkłem walizka. Moje nogi w skrzyniach z wiórkami odjechały poprzedniego dnia do Szwajcarii pociągiem, klucz od mieszkania dałem rozwodzącej się znajomej, nikt mnie nie odprowadzał, nikogo nie zostawiałem, szedłem lekki i wolny, lakierki niosły mnie łyżwowo po posadzce dworca lotniczego, wszyscy oglądali się za mną tak, jak na to zasługiwał mój kostium.
Manipulacja, Ireneusz Iredyński
Manipulacja, Ireneusz Iredyński
Iredyński manipuluje. Swoim bohaterem, własnym wizerunkiem, tradycjami literackimi, nawiązaniami, stylami, a nade wszystko - czytelnikami. Protagonistą powieści Manipulacja jest artysta, który para się rzeźbą i tworzy instalacje, który manipuluje, ale także manipulacjom podlega i manipulacjom się przygląda. A rzecz się dzieje na styku jawy i snu, w mitycznym Zurychu, gdzie wernisaż zorganizowany przy użyciu kiszek zwierzęcych miesza się z Murzynem w osiemnastowiecznym fraku i różową kukłą śmierci z papier-mâché, gdzie anarchizujący wyznawcy goszyzmu rywalizują o swe racje z wewnętrznym demonem Stefana Pękały - arcymuchą, gdzie stare spotyka się nowym, a „poezja obrzydzenia” jest modna. Iredyński wyśmiewa świat sztuki? Z pewnością. Śmieje się z siebie? Zapewne. Do tego ironizuje, droczy się, wykrzywia obraz. Jak pisał Piotr Bratkowski: „W świecie, w którym panuje absolutna dominacja konwencjonalnych zachowań kulturowych, jedyną formą walki człowieka o własną tożsamość jest permanentna autokreacja”*. Ale gdzieś pod tym wszystkim odnaleźć można rozpaczliwą próbę ucieczki przed śmiercią, a przez groteskę, surrealizm i wulgarność realności przenika gorzka konstatacja, że uciec od śmierci nie można.
Od redakcji
*Piotr Bratkowski, Historia jednej prowokacji, „Literatura” 1988, nr 2 (luty).
Od redakcji
*Piotr Bratkowski, Historia jednej prowokacji, „Literatura” 1988, nr 2 (luty).
Manipulacja mogłaby nosić tytuł Śmierć w Zurychu, jest bowiem wersją mitycznej opowieści o sztuce kuszonej przez Złe. Jak zwykle jest to historia artysty, który w połowie drogi swojego żywota udał się w niebezpieczną podróż w towarzystwie śmierci i diabła. (…) Iredyński w ogóle jest wyjątkiem na tle prozy, która zamienia się powoli w rodzaj stylizowanego pamiętnikarstwa. On operuje fabułą i fikcją i chce, jak się zdaje, pisać samym „głosem literatury”. W tym głosie najbardziej słychać, jak zawsze, głos trochę starszych kolegów po piórze - przyswojony, ale przez ironię. W Manipulacji pada pytanie, co zrobić z niższym humanizmem, gdy drzewo życia się starzeje? Co można zrobić wobec śmierci? Wobec śmierci nic nie można zrobić, tylko uznać, że jest jak jest, i starać się zachować formę. Życie staje się sztuką zachowania formy, a sztuka staje się sprawą rzemiosła.
Marta Piwińska
Marta Piwińska
Manipulacja (…) jest próbą analizy momentu załamania się bohatera znanego z twórczości Iredyńskiego. Może użycie określenia „załamanie się” nie jest w odniesieniu do rodzaju jego przeżyć całkiem stosowne – bohater Manipulacji załamując się, tracąc przeświadczenie o przejrzystości świata, zyskuje dojrzałość, której wcześniej nie posiadał. Kiedyś, gdy miał czternaście lat, „świat otworzył się przed nim jak brama, za którą było wszystko”. Teraz, po tych perypetiach, wie już, że to „wszystko” nie jest dla niego, że zasięg jego ramion jest ograniczony.
Leszek Bugajski
Leszek Bugajski