Książka
Fragment książki
Czułyśmy się tutaj wolne i niezmiernie szczęśliwe. W tak cudnych okolicznościach przyrody nie mogło być przecież inaczej.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Czułyśmy się tutaj wolne i niezmiernie szczęśliwe. W tak cudnych okolicznościach przyrody nie mogło być przecież inaczej.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Bieszczady stały się naszym domem, a ja byłam nimi zachłyśnięta.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Władek został w moim domu. Żyliśmy skromnie ale szczęśliwie i zgodnie.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Wieczór był bardzo miły. Nawet Bożena tryskała radością. Po drugiej lampce wina już odważnie spoglądała w oczy mojego przyjaciela.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Było mi żal Bożeny. Nigdy nie lubiłam Bogdana. Był zwyczajnym nieokrzesanym prostakiem.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Gdyby ktoś kiedyś mnie zapytał, gdzie jest najpiękniej, odpowiedziałabym, że właśnie w Ustrzykach Górnych.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Kawę dawno już wypiłam. Słońce chyliło się ku zachodowi. Nad Połoninę Wetlińską nadciągała kolejna czerwcowa noc.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Początek lipca był upalny. Powietrze pachniało łąką, polnymi kwiatami i tajemnicą.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Wracaliśmy z Bieszczad z głowami pełnymi nowych pomysłów i niezliczoną ilością pobożnych życzeń. Wierzyliśmy, że wszystkie się spełnią.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Dzień ustępował miejsca nocy, a ja autostradą słońca podążałam w stronę domu. Wiedziałam, że już nigdy nie będzie jak dawniej.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Na dworcu w Neapolu tłok i harmider. Ruchomym chodnikiem podążyłyśmy w kierunku wyjścia.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Leniwie usiadłam na krześle i poprosiłam Jacka aby zrobił to samo. Przyglądałam mu się uważnie. Był mi całkiem obcy.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Weszłam na koronę zapory. Było tłoczno. Spojrzałam za siebie. Skały niczym w Sorento lub Amalfi.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment
Fragment książki
Ludzie, którzy zamieszkują tutejsze okolice mówią, że w Bieszczady jedzie się tylko raz, a potem po prostu wraca.
Bogusława Warzecha-Put, "Bieszczadzka liberta. Trylogii część pierwsza", fragment