Autor urodził się w drugiej połowie lat
czterdziestych, tuż po wojennej zawierusze w rodzinie inteligenckiej.
Tak w tamtych czasach określano status pochodzenia społecznego widziany
niezbyt przychylnym okiem przez rodzącą się komunistyczną władzę.
Wychowywał się nieopodal starego Krakowa, w Tyńcu. W dzieciństwie uległ
groźnemu wypadkowi samochodowemu, po którym przez kilka tygodni w
śpiączce wegetował w szpitalu z marnymi rokowaniami na przyszłość.
Wypadek ten spowodował w jego głowie dziwny stan, niejako zawieszenia w
próżni, do której docierał jedynie głos mnicha ojca Maura z Opactwa
Tynieckiego – sprawcy wypadku. Czuwał on dniami i nocami przy jego
szpitalnym łóżku i czytał mu piękne, pouczające bajki Ignacego
Krasickiego. Na pamiątkę tamtego wydarzenia otrzymał od niego w
prezencie wydane w 1953 roku „Bajki” Ignacego Krasickiego z kolorowymi
ilustracjami z dedykacją, którą warto zacytować: Miłemu Władziowi i
Wiesiowi zarazem na pamiątkę naszej wspólnej jazdy samochodem, wraz z
błogosławieństwem kapłańskim. O. Maur. Tyniec 25./VIII 53. A potem
ojciec Maur, w dniu, kiedy mały pacjent odzyskał świadomość, popełnił
samobójstwo w swojej klasztornej celi. Książka, którą autor otrzymał od
mnicha, do dzisiaj znajduje się w jego zbiorze bibliotecznym i określana
jest przez niego mianem „białego kruka”. Ten dziwny stan umysłu z
tamtych lat na zawsze zmienił jego postrzeganie życia, spowodował
przenikliwe patrzenie na ludzi, zjawiska i wyciąganie wniosków, sądów,
utrwalił w nim wiedzę o społeczeństwie, mechanizmach władania nad nim.
Tak zrodziło się w autorze krytyczne spojrzenie na zjawiska społeczne,
zamiłowanie do literatury, a z czasem do samego pisarstwa. Pojawiła się
potrzeba przelewania na papier swoich obserwacji, spostrzeżeń i
przemyśleń. Nie jest mu obca epika, liryka czy dramat. Na różnych forach
społecznościowych publikuje felietony, opowiadania. Ma też na swoim
koncie wydanie powieści autobiograficznej pt. „Stosunek z komuną, czyli
półpasiec” oraz powieści kryminalnej pt. „Iwa, brzezina, Malina”. W
większości przypadków „utworki potworki”, jak sam je nazywa, trafiają do
szuflady.