Ładowanie

Słowa

Zamknij

Książka

Fragment książki:

Obudziłem się któregoś dnia i byłem zdziwiony tak wielką ilością dwunożnych istot, posługujących się tym szmerem i gwizdem, określającym świat.

Wszystkie naczynia na stole umilkły, wsłuchując się w brzęczącą ciszę, która zapadła po tej wypowiedzi. Nawet noże i widelce przestały wpatrywać się uważnie w wydatne wypukłości łyżek i zwróciły się w kierunku centrum dyskusji.

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

Wszystko to, co zmusza do przekroczenia, tworzy nowe wątpliwości.

Nie wiem, gdzie się znajduję. Morze wstaje i opada, niesione gwałtownymi porywami wiatru, ponieważ na świecie trwa burza, ale mnie już to nie dotyczy, bo ja nie należę do świata, bo nie mam ochoty na świat, który potrafi się burzyć, bo nie chcę się bać, a strach to najgorsze uczucie, jakie znam.

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

Przestrzeń zwolniła mnie już z konieczności przystawania, dlatego nie przejmowałem się swoją małością, stawiającą pierwszy krok na niwie światła.

Kroki opowieści ciągną się za mną w skończoność, grozi im czas, który potrafi wyssać życie nawet ze wstydu.

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

− Zaczekaj − zaszeleściła kobieta.
Mężczyzna obrócił się. Skinął głową i odpiął łańcuch.
− Masz tu wrócić – powiedział cicho.
Skłoniła się przed nim, po czym skierowała wzrok prosto na mnie. Skórzane fale odbijały się od kruchych brzegów moich kości. Kobieta zbliżyła się i pogładziła mnie po policzku, po czym położyła swoje listopadowe dłonie na moich słonych ramionach. Jej starcza, skończona obecność podrygiwała jak uschła gałąź rzucona na wodę. Wzięła głęboki oddech, który pachniał ziemią.

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

Przed godziną kapitan oznajmił, że okręt powoli nabiera wody, co może skutkować jedynie zatonięciem i to na pewno bezzwłocznym. On sam – co raczył nam rychło oznajmić – jest z tego powodu bardzo kontent, gdyż zwłoki w jego przekonaniu są nie tylko zbędnym balastem, a czymś dla życia nienaturalnym, czymś całkowicie z ludzką naturą niezgodnym. Rad nierad musiałem zatem udać się do kajuty, aby rozpocząć pakowanie mojego skromnego dobytku w razie potrzeby szybkiej ewakuacji. Zatonąć mieliśmy przecież lada moment.

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

Chciałem tylko zapomnieć swoje imię, a przypominam przyszłość. Dwudziesta piąta godzina doby, której nie chcę widzieć, której nie chciałem widzieć, którą widzę. Krucha sylwetka, wciśnięta między odór swojego ciała a własny cień. Odwrócona do mnie plecami, ale idąca tyłem i wdzierająca się w roztopione oczy. Granica snu zostaje przekroczona. Śni mi się śmierć. Śni mi się, że wszystko zostawiam i że nie ma świata, bo mnie w nim nie ma.

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

Otworzyłem oczy. Leżałem w żeliwnej wannie, która niegdyś pewnie była biała. Wsparłem się na łokciu, jednak niemal natychmiast poślizgnąłem się i upadłem, uderzając mocno głową o brzeg komory. Po chwili poczułem twarde ręce, zaciskające się jak imadło na mojej tchawicy. Ciało stawiało opór, ale moja głowa była spokojna, bo przecież co mnie obchodzi życie osoby, której nie znam?

Antidotum na czas, fragment

Książka

Fragment książki:

Monotonia mojego nizinnego marszu wyostrza się, kiedy staję nad grobem. Krawędzią obuwia następuję na odłamek pękniętego marmuru, który zniósł już zbyt dużo sztucznych kwiatów, wody, wylewanej na niego z plastikowych butelek i zmiotek za siedem złotych, które rozprowadzały po nim domowy kurz. Zbyt dużo, żeby wciąż udawać nieistniejącą trwałość.

Antidotum na czas, fragment

Ta strona używa plików cookies.
Dowiedz się więcej o polityce plików cookies klikając tutaj