Książka
Fragment książki:
Poczuł nieznaną mu od dawna lekkość, a wręcz wolność, gdyż przez moment nie musiał myśleć o przyszłości i kolejnych zadaniach do zrealizowania. Mógł na chwilę zatrzymać się, kontemplować teraźniejszość ze wszystkimi jej składowymi. Przypomniały mu się znamienne słowa Jana Sztaudyngera: „Wieczność za nami i wieczność przed nami, a dla nas chwila między wiecznościami”. Czuł właśnie tę chwilę, jej trwanie. Uśmiechał się, sączył wino mieszane z triumfem i jakąś nostalgią i patrzył… Goście rozchodzili się, w zasadzie pozostali już tylko najbliżsi. – I co dalej? – Dyrygent przedstawienia w pewnym momencie zadał kompozytorowi niewygodne pytanie. – Na razie chcę być tutaj i cieszyć się tym. – Maksymilian pomyślał o Złotoustym z powieści Hermanna Hessego. Czuł teraz coś podobnego, jak on po skończonym akcie twórczym. Pragnął oddać się tej pustce, jaka powstała po wydaniu na świat swoistego życia. Wizje przyszłości zupełnie go nie interesowały. Czymże jest sztuka, dziecię artysty? Snem, ułudą, lepszą rzeczywistością, krzykiem szaleńca, owocem miłości? Językiem, który jest doskonalszy niż słowa, gdyż dalece więcej potrafi wyrazić, czy też niezrozumiałym bełkotem? Sztuka z pewnością nie jest dla każdego. If it is art, it is not for all, if it is for all, it is not art – powiedział Schoenberg i miał rację. Rozłam istniał zawsze. Bóg i Szatan, owoce jadalne i śmiercionośne, Kain i Abel, walka klas, my i wy… Ale gdzie kończy się „nasze”, a zaczyna „wasze”? Czy na pewno wszyscy, którzy jesteśmy dla siebie ważni, stoimy po tej samej stronie?
Łukasz Kaczmarek, A. M. Opera, fragment