Ładowanie

„Wszyscy zginiecie”

Na okładce książki zamieszczony jest blurb Andrzeja Pilipiuka, w którym autor reklamuje książkę odpowiednią na długie zimowe wieczory. Nie mogę się z tym zgodzić. Książka jest do przeczytania w jeden wieczór. I to nie z względu na jej objętość, ale dlatego, że od lektury po prostu nie można się oderwać. Akcja jest tak wciągająca, że dosłownie nie można przestać czytać. Do tego dochodzi niesamowite poczucie humoru autora, które w połączeniu z wartką akcją stanowi mieszankę wybuchową. Nie jest to jednak błaha opowieść o żywych trupach jak horrory klasy C, ale w miarę rozwoju akcji okazuje się, że przyczyny pojawienia się zombie w Świebodzicach są dużo głębsze, niż się to może z pozoru wydawać. Prawdopodobnie tkwią w historii Dolnego Śląska oraz są związane z tajemniczą sektą, której działalność skrywają mroki dziejów, a której rozkwit nastąpił w czasach III Rzeczy. Ponoć to pierwsza część serii, ale ile ich będzie, na razie nie wiadomo. „Wszyscy zginiecie” to bowiem debiut literacki Franciszka Moore’a. Ja już nie mogę się doczekać na następną wyprawę do świata stworzonego przez tego autora, ponieważ uważam, że to naprawdę dobry debiut.

Fragment recenzji:

Autor recenzji: Żuczek75

KLIK